
Klaudia Bednarczyk
Communications Expert at Raiffeisen Tech
Z okazji Dnia Kobiet, zapraszamy na odcinek specjalny Raiff Chat by Raiffeisen Tech. Klaudia Bednarczyk – Ekspertka ds. komunikacji i Tomasz Przewłocki – Senior UX Designer - zabierają nas w podróż do świata technologii i bankowości, pokazując jak te dziedziny funkcjonują oczami Raiffeisen Tech.
W roli gości specjalnych wystąpi wspaniała reprezentacja kobiet Raiffeisen Tech w składzie: Anna Kuziemska - Delivery Managerka, Ewelina Kulesza – Starsza Analityczka Biznesowa, Barbara Radziszewska – Team Leaderka zespołu UX oraz Martyna Bęzel - Product Ownerka. Z naszymi bohaterkami rozmawiamy o doświadczeniach kobiet w IT, ich wyzwaniach, stereotypach i roli, jaką pełnią w branży. Zastanawiamy się, jak wygląda kariera kobiet w technologii, jakie umiejętności są kluczowe i jak branża może stać się bardziej inkluzywna. Nie obeszło się też bez zderzenia naszych bohaterek z najczęstszymi tezami, mitami i hitami, które można usłyszeć o kobietach w technologii.
Raiff Chat by Raiffeisen Tech znajdziecie na:
Klaudia Bednarczyk: Tomek, no i powiedz mi, jak ten świat wyglądałby bez kobiet? Wyobrażasz to sobie?
Tomasz Przewłocki: No, wyobrażenie sobie tego jest trudne na pewno, ale myślę też, że ta rola często jest niejasna. I myślę, że nie tylko w technologii, chociaż tutaj oczywiście. Wiesz, wydaje mi się, że to się oczywiście zmienia. Natomiast nie jest jeszcze w pełni tak, jak mogłoby być.
KB: I właśnie o tym dziś z okazji Dnia Kobiet chcemy porozmawiać z naszymi bohaterkami. Porozmawiamy o doświadczeniach kobiet w IT, ich wyzwaniach, stereotypach i roli, jaką pełnią w branży. Zastanowimy się, jak wygląda kariera kobiet w technologii, jakie umiejętności są kluczowe i jak branża może stać się bardziej inkluzywna. Nie obędzie się też bez zderzenia naszych bohaterek z najczęstszymi tezami, mitami i hitami, które można usłyszeć o kobietach w technologii.
TP: To była część 1. witaliśmy się z Wami Tomek
KB: i Klaudia. A więcej kobietach w technologii usłyszycie od naszych bohaterek już w części drugiej Zapraszamy.
KB: Cześć druga nasz półfinał, w którym poznacie bohaterki dzisiejszego odcinka. tak się składa, że i do tego odcinka zaprosiliśmy wspaniałą grupę kobiet, które w Raiffeisen Tech zajmują różne role w zupełnie różnych obszarach. Jako, że nasze grono ponownie jest liczne, to i tym razem postawiliśmy na inną formę przedstawienia Wam naszych bohaterek.
TB: A mamy dzisiaj w studiu fantastyczne fantastyczne bohaterki: Anna Kuziemska - Delivery Managerka, Ewelina Kulesza – Starsza Analityczka Bizneoswa, Barbara Radziszewska – Team Leaderka zespołu UX oraz Martyna Bęzel - Product Ownerka. Witajcie!
KB: Drogie Panie, przed Wami są karteczki, na których znajdziecie opisy, ciekawostki związane z każdą z Was. Za chwilę poprosimy Was o to, abyście po kolei wzięły do ręki swoją karteczkę, przeczytały treść i spróbowały wytypować, o kim właśnie czytacie. Gotowe?
Barbara Radziszewska: Pasjonatka muzyki, szczególnie twórczości Chopina, którego utwory uwielbia zarówno grać, jak i słuchać. Ma własny fortepian, na którym rozwija swoją pasję do komponowania i nauki jazzu. Oprócz muzyki, sport jest jej drugą miłością – tenis to jej ulubiona dyscyplina. W chwilach wytchnienia chętnie spędza czas nad Morzem Bałtyckim, gdzie czerpie spokój i inspirację z natury. Wierzy, że kluczowe w życiu jest rozumienie siebie i swoich emocji, a także pielęgnowanie bliskich relacji z rodziną i przyjaciółmi.
BR: To jest Ania!
Anna Kuziemska: Pełna energii i pomysłów, która swoją pasją do technologii zaraża innych. Zawsze gotowa na wyzwania, zarówno te związane z funkcjonalnościami aplikacji, jak i z aktywnością fizyczną. Kiedy nie tworzy, można ją spotkać w górach, na boisku do siatkówki lub w drodze do najdalszych zakątków świata. Motywuje innych, głośno kibicując podczas meczów siatkówki, ale równie chętnie spędza czas tańcząc lub grając w piłkarzyki. To jest opis Martyny.
AK: To jest Martyna.
Martna Bęzel: Rozwój i zdobywanie nowej wiedzy są dla niej kluczowe – uwielbia uczyć się i odkrywać nieznane obszary, co sprawia, że praca w IT idealnie do niej pasuje. Od 13 lat jest związana z Raiffeisen Bank International, a od 4 lat współtworzy Raiffeisen. Gdy zakończył się jej projekt związany z aplikacją mobilną, mogła sama wybrać nową rolę w firmie. Ceni sobie logiczne myślenie, analizowanie i współpracę, ale równie ważna jest dla niej równowaga między pracą a życiem prywatnym. Po godzinach stawia na aktywność – spaceruje po mieście i ćwiczy, co pozwala jej się zresetować. W swojej pracy najbardziej ceni otwartość i wsparcie zespołu, a jej historia pokazuje, że w technologii jest miejsce dla każdego, kto ma pasję do nauki i chęć rozwoju.
MB: To zdecydowanie o Ewelinie.
Ewelina Kulesza: Basia, w firmie od niemal początku, początkowo wspierała CRM i projekt R-Flex, a teraz ponownie jest częścią tego zespołu. Swoją przygodę z UX designem rozpoczęła w 2018 roku, ale wcześniej przez siedem lat zajmowała się badaniami rynku. Uważa, że umiejętności związane z prowadzeniem badań są bardzo przydatne w procesie projektowania, dlatego zawsze dąży do testowania pomysłów z użytkownikami przed ich wdrożeniem. Prywatnie jest miłośniczką kotów oraz fanką Depeche Mode i starego rocka.
EK: To jest cała Basia.
KB: No to jak już teraz poznaliśmy się lepiej, to już oficjalnie możemy powiedzieć, że serdecznie witamy Was w naszym odcinku. Jako, że ten odcinek wydajemy właśnie z okazji Dnia Kobiet, to powiedzcie nam na początek czego życzycie sobie i innym kobieton w dniu naszego święta.
BR: Ja mogę zacząć, Na pewno życzę wszystkim paniom dużo radości, satysfakcji i ogólnego zadowolenia z życia. Dobrych, radosnych i wspierających ludzi wokół. Może też, żeby nie traktować życia i siebie zbyt serio, a pielęgnować w sobie spokój. Radości z małych rzeczy.
AK: Ja bym dodała także, by każda z nas miała determinację do realizowania swoich marzeń, odwagę, by odkrywać te marzenia i swoje ścieżki. Autentyczności w tym, co robimy i jakie jesteśmy, byśmy nie bały się wyrażania siebie, tego, o czym myślimy i gdzie chcemy być. Zgadzam się absolutnie z tym, co odpowiedziała Basia, mądrych ludzi wokół inspirujących ludzi, którzy będą z nami w tych dobrych, ale też w tych trudniejszych chwilach. Tego, żeby rozwijać skrzydła i żeby te osoby, które będą przy nas, pomagały nam w tym rozwijania skrzydeł.
TP: To zanim przejdziemy dalej porozmawiajmy chwilę o początkach. Jakie były Wasze początki w IT?
EK: Moje początki były takie właściwie można powiedzieć, że zaczęło się od tego, że pracowałam jako product manager. Moja historia jest długa, bogata i bardzo kręta, ale jednym z tych etapów była praca jako product manager, w gdzie również byłam odpowiedzialna w dużej mierze za budowanie nowych usług lub też rozwijanie tych obecnych. A więc miałam kontakt z kolegami z IT, spisywałam wymagania, testowałam rozwiązania i tak dalej i tak dalej. Później trochę się porobiło z tym Raiffeisen. Przyjechał zielony porządek, wiec Raiffeisen musiał zmienić swoje otoczenie i wtedy z propozycją przyszła do mnie Ania Klimek i zaproponowała mi rolę analityka biznesowego. No, która rzeczywiście pokrywała się w dużej mierze z tymi rzeczami, którymi zajmowałam się wcześniej. No i tak to jej oto tutaj jestem.
KB: Czyli kulminacja różnych sytuacji sprawiła, że jesteś w tym miejscu, w którym jesteś.
EK: Zdecydowanie. Dużo można to nazwać przypadkiem, ale też wydaje mi się, że to jest faktycznie w dużej mierze związane z determinacją i z tym co sobie wymyśliłam, co bym chciała robić. I to tak się poskładało, że znalazłam się w miejscu, które wydaje mi się bardzo do mnie pasuje.
KB: Basiu, a jak to było u Ciebie? Czy była jakaś jedna decyzja, która miała największy wpływ na to, że jesteś tu gdzie jesteś?
BR: Był taki moment, który przychodzi mi jako pierwszy do głowy i myślę, że to była decyzja o zrobieniu studiów podyplomowych na SWPS na kierunku UX Design. To był bardzo intensywny rok studiów, no niecały rok, ale bardzo pracowity. I był to przełomowy dla mnie taki moment dlatego, bo nie tylko był to moment, jakby zdobywania nowej wiedzy, ale przede wszystkim poznania w ogóle nowych ludzi, innych branż. Ale był to dla mnie pod tym kątem taki myślę ważny moment, że mi to bardzo otworzyło oczy, jakby jak dużo jest w ogóle ścieżek, jak dużo jest możliwości. Bo pracowałam przez 7 lat w badaniach rynku w badaniach marketingowych. W tym światku trochę funkcjonowałam. Natomiast ten czas spędzony właśnie na podyplomówce po prostu pokazał i właśnie ile jest nowych dróg i jakby też kontakt z tymi ludźmi bardzo mi tak zainspirował. I wtedy stwierdziłam, no da się, mogę to zrobić.
TP: Jak myślicie, dlaczego wciąż jest trochę tak, że kobiet w IT jest mniej niż mężczyzn? Wydaje mi się, że to wciąż jednak występuje, chociaż może wasza perspektywa jest inna? Czy widzicie tutaj zmiany w tym w tym zakresie?
AK: Rzeczywiście jest tak, że w tej chwili szacuje się, że mamy około 20 do 25% kobiet w Polsce w IT. Dwie dekady temu było to około 10 do 15%. Także niby duży wzrost, bo dwukrotny, ale nadal jednak mało. Natomiast należy pamiętać, że ta proporcja może nie wszyscy o tym też wiedzą, że ta proporcja była kiedyś zupełnie inna. Na początku lat czterdziestych, pięćdziesiątych, kiedy takie IT zaczęło gdzieś powstawać, ta praca w IT była bardziej kojarzona z pracą biurową. Wtedy była większa różnorodność, to środowisko było bardziej było zrównoważone. Pewnie też nie myślę, że nie wszyscy wiedzą, że jedna z takich bohaterek to Margaret Hamilton, która pracowała w NASA.
KB: O tej pani pisaliśmy na naszym blogu właśnie rok temu, też przy okazji dnia kobiet. I fakt, to wielka kobieta. A link do artykułu znajdziecie tutaj: https://www.raiffeisen-tech.com/pl/pl/blog/technologia-kobiet.html
AK: Czytający naszego bloga pewnie o tym wiedzą, może nie wszyscy czytali, to też mogę tylko skomentować, że ta Pani kierowała zespołem, który przygotowywała oprogramowanie, odpowiedzialne za lądowanie na księżycu. Podczas tego słynnego lądowania na księżycu. Potem IT zaczęło być bardziej techniczne, bardziej technologiczne i w tym momencie więcej mężczyzn zaczęło się interesować tą nauką. To też się zbiegło z powstawaniem wielkich firm i tam też zaczęli pojawiać się mężczyźni w jako liderzy, którzy naturalnie też promowali więcej mężczyzn, bo też więcej mężczyzn było tak, że ta układanka trochę zaczęło się zaczęło się zmieniać. Na razie nie doszliśmy jeszcze do połowy tego, powiedzmy, równego podziału, ale też nie sądzę, żebyśmy musieli mieć taki podział. Ważne jest, aby każdy z nas znalazł swoje miejsce w życiu – zarówno zawodowym, jak i prywatnym – tam, gdzie chce być i co chce robić. Natomiast w samym IT pamiętajmy, że to nie jest tylko programowanie. To, co powiedziała Basia, jest istotne – mamy wiele różnych ról. Nie ma potrzeby, żeby każdy był programistą, ale ważne jest, aby kobiety brały udział w tworzeniu oprogramowania i technologii. Jeśli ich głos nie będzie słyszalny, nie będzie widoczny, to nie będziemy mieli wpływu na to, co się dzieje. Jeżeli chcemy, żeby nasze życie i to, co nas otacza, było zgodne z tym, czego potrzebujemy i czego pragniemy, musimy aktywnie w tym uczestniczyć, a nie pozwalać innym realizować tego za nas.
KB: Bardzo dużo wątków poruszyłaś w tej wypowiedzi i wyczerpałaś temat, ale wracając jeszcze na chwilę do początku – masz też fajne nazwiska, które pojawiły się w świecie IT, mówiąc o Greisie Hamilton. Ale czy na przykład macie jakąś inną postać historyczną lub osobę żyjącą, którą chciałybyście zaprosić na kawkę i z którą chciałybyście porozmawiać? Taką właśnie ze świata IT, która Was inspiruje i motywuje.
EK: Ja mam taką osobę. Chętnie wybrałabym się na kawę ze Stevem Jobsem i zapytała go o wartości. Zastanawiam się, czy miał w ogóle jakieś wartości, które sobie spisał – 5, 10, czy może 15? Czy w ogóle ich przestrzegał? Czy wartości były dla niego ważne, czy może to coś, co zostało stworzone przez niego lub jakąś korporację w innych celach, a on w rzeczywistości nie przywiązywał do nich żadnej wagi? O to bym go chętnie zapytała.
TP: A jak przekonać i zainspirować młode kobiety do tego, żeby chciały szukać swojej drogi również w IT? To nie jest tak, że zawsze musi to być związane z programowaniem, czyli z tą techniczną warstwą IT. Jak patrzę na Was tutaj, to widzę ogrom kompetencji, które tak naprawdę niekoniecznie wpisują się w tę programistyczną stronę, prawda?
AK: Myślę, że kluczem jest, aby każda kobieta, nie postrzegała IT jako męskiego świata, który zajmuje się wyłącznie programowaniem. To bardzo różnorodny świat. Wierzę, że jeśli od najmłodszych lat będziemy budować ciekawość, promować kreatywność i nie będziemy wkładać dziewczynek i chłopców w sztywne, stereotypowe role, to zwiększymy szansę na to, że dzieci, a później młodzież i dorośli, będą odkrywać swoje pasje. To, co powiedziała Basia, bardzo mi się podobało – chodzi o to, że nie zawsze muszą to być studia podyplomowe, które nagle otwierają zupełnie inny świat. Taka ciekawość jest kluczowa, żeby dać sobie szansę i spróbować, czy coś jest dla mnie, czy nie. Nie mówmy od razu, że to nie jest dla mnie, że jest za trudne, że technologia to coś, czego nie rozumiem. Jest tak wiele możliwości, że jeśli ktoś chce, na pewno znajdzie coś dla siebie.
MB: To ja jeszcze może dodam, że rzeczywiście pamiętam ze swojego doświadczenia, że zupełnie nie miałam świadomości o zawodach, które później wykonywałam. Będąc na studiach, nie miałam zielonego pojęcia, że istnieje taki zawód jak analityk biznesowy czy IT product owner, pewnie tak samo. Tak więc, jak już dziewczyny wspomniały, ta otwartość jest kluczowa. Często los nas gdzieś kieruje – w tę stronę, czy w inną. Pamiętam, że kiedy po raz pierwszy miałam pracę jako analityk biznesowy, oferta była zupełnie inaczej skonstruowana. A ja aplikowałam na stanowisko analityka danych. Okazało się, że oni potrzebowali kogoś zupełnie innego, ale mi się to spodobało jeszcze bardziej niż to, na co początkowo aplikowałam. Ważne, żeby nie zamykać się na opcje, bo często okazuje się, że to, co się pojawi, może nas pozytywnie zaskoczyć. Chciałabym jeszcze nawiązać do jednego elementu – w naszej organizacji mamy mnóstwo stanowisk, gdzie kobiety dominują liczebnością, lub gdzie ta liczba jest wyrównana. Oczywiście, jeżeli chodzi o programistów, to mężczyzn jest więcej, ale jeśli chodzi o inne role, jak produkt owner, to mamy ich naprawdę sporo. Na pokładzie mamy analityczki biznesowe, scrum masterki, a także wiele innych ról, w których kobiet jest naprawdę sporo.
KB: Mhm, a czy w takim razie kobiece grupy networkingowe, szkolenia i programy mentoringowe pomagają dostrzec różne perspektywy i ścieżki kariery, czy raczej mogą namieszać nam w głowie i sprawić, że będzie nam trudniej wybrać własną ścieżkę?
MB: Nie wiem, chyba znowu nawiązałabym do tego, że warto być otwartym i nie zamykać się na różne opcje. Korzystając z różnych możliwości, warto szukać tej drogi w sobie – poczuć, w czym czujemy się lepiej, w którym kierunku się rozwijamy, gdzie widzimy siebie bardziej. Jakiekolwiek doszkalanie, rozwijanie się i poszerzanie horyzontów w danym kierunku wydaje mi się jak najbardziej słuszne. I jeszcze raz nawiążę do Basi – kiedy poszła na studia, odkryła, ile jest możliwości. Czasem szukamy czegoś, a znajdujemy zupełnie coś innego, ale to możliwe tylko dzięki otwartości.
TP: Może to kontrowersyjne, ale zapytam. Ania wspominała o tym, że proporcje się zmieniają, i myślę, że to świetny trend. Ale czy miałyście kiedyś takie poczucie, że kobiety w IT muszą być perfekcyjne, żeby odnieść sukces? Że muszą się starać więcej, trochę w cudzysłowie?
EK: Powiem szczerze, że rzeczywiście, aby odnieść sukces, czy być poważanym, trzeba mieć wiedzę i być profesjonalistą. Ale wydaje mi się, że tak jest w każdej dziedzinie – żeby kogoś poważać za jego pracę lub uważać za specjalistę, musi on wykonywać swoją pracę bardzo dobrze. I tutaj nie ma podziału na płeć. Jeśli ktoś jest specjalistą, ma wiedzę, lubi to, co robi i robi to bardzo dobrze, nie ma znaczenia, czy jest to kobieta, czy mężczyzna – to jest równe i sprawiedliwe. Natomiast jeśli ktoś nie przykłada się do swojej pracy, to płeć mu w tym nie pomoże. I na pewno zostanie to zauważone. Nikt nie będzie go usprawiedliwiał tylko dlatego, że jest mężczyzną. Tak więc, według moich obserwacji, jest to bardzo sprawiedliwe.
KB: Jasne, a wspomniałaś o kompetencjach technicznych, a czy na przykład umiejętności miękkie pomagają wam w pracy? Zauważyłyście, że takie umiejętności jak komunikacja, podejmowanie decyzji czy multitasking są przydatne w codziennych obowiązkach? To są cechy, które często przypisuje się kobietom, chociaż oczywiście mnóstwo mężczyzn również posiada te umiejętności. Jednak umiejętności miękkie częściej kojarzone są z kobietami.
AK: To słowo "przypisywane" jest kluczowe, ponieważ te umiejętności absolutnie nie są przypisane tylko kobietom. Inteligencja emocjonalna, komunikacja, empatia – to nie jest kwestia płci, tylko indywidualnych cech osoby, i nie ma to znaczenia, czy jesteśmy kobietą, czy mężczyzną. To, z czym się borykamy, to fakt, że w naszym społeczeństwie, w którym funkcjonują stereotypy, te tzw. "miękkie" cechy częściej kojarzą się z kobietami. Ale to jest absolutnie błędne. Co więcej, w tej chwili umiejętności miękkie stają się coraz ważniejsze, nawet bardziej niż te techniczne. Oczywiście, wiedza i bycie ekspertem w swojej dziedzinie wciąż są kluczowe, ale bez umiejętności komunikacji, współpracy, prowadzenia rozmów, słuchania i szacunku dla innych osób nie da się efektywnie funkcjonować w dzisiejszym zróżnicowanym i złożonym świecie. Bez tych umiejętności nie da się ani efektywnie pracować, ani żyć.
MB: Tak, to zależy od stanowiska, które się wykonuje. W moim przypadku, jako product owner, komunikacja jest kluczowa, ponieważ sposób rozmowy, negocjacji i przekonywania jest bardzo ważny. Komunikacja jest niezbędna w każdej roli – mamy zespół samoorganizujący się, więc musimy mieć bardzo dobrą komunikację, aby wiedzieć, kto co robi, kto potrzebuje pomocy lub kto chce jej udzielić, na przykład jeśli ma trochę więcej czasu. Komunikacja jest naprawdę istotna. Oczywiście, zależy to od roli i stanowiska – w niektórych przypadkach jest jej więcej, w innych mniej.
AK: Rzeczywiście, jeszcze kilka lat temu IT wyglądało inaczej. Kojarzyło się z mężczyzną w t-shircie, który siedzi przy komputerze, w samotności. Teraz, w pracy zespołowej, komunikacja jest kluczowa, wymaga to inteligencji emocjonalnej. Jak mówiłaś, Martyna, umiejętność prowadzenia trudnych rozmów, negocjowania, aktywnego słuchania, rozumienia potrzeb – to wszystko jest niezbędne. Często osoby, które przekazują wymagania, nie zawsze w pełni je rozumieją, więc trzeba umieć pogłębić te potrzeby, wydobyć prawdziwy problem i zrozumieć, czego tak naprawdę oczekują. Tego nie da się osiągnąć bez umiejętności miękkich, słuchania drugiej osoby i skutecznej komunikacji.
TP: Komunikacja jest podstawą w wielu dziedzinach życia. Nie tylko zawodowego, ale także prywatnego. Właśnie, zatrzymując się na chwilę przy tym prywatnym aspekcie, czyli tzw. after work, czy z waszej perspektywy, np. macierzyństwa, życie poza pracą w ogóle wpływa na karierę? A może ma wpływ na karierę w IT?
BR: Mogę powiedzieć na swoim przykładzie, bo jestem mamą dwóch chłopaków. Czy macierzyństwo wpływa na karierę? Pewnie tak, ale myślę, że dotyczy to każdej ścieżki zawodowej, nie tylko IT. Czy wpływa negatywnie? Nie wiem, ja tego nie zauważam. To po prostu część życia. Cieszę się, że pracuję w organizacji, gdzie jest pełne zrozumienie dla różnych ról, jakie pełnimy. Na plus mogę dodać, że widzę coraz większe wyrównywanie się obowiązków między kobietami i mężczyznami – sama tego doświadczam, co bardzo mi pomaga. Czuję, że u mnie w domu obowiązki rodzicielskie są podzielone po równo. Myślę też, że IT to jedna z tych branż, które wyjątkowo dobrze pozwalają łączyć życie zawodowe z domowym. Praca zdalna lub hybrydowa stała się standardem, co mi osobiście bardzo pomaga. Z moich obserwacji wynika, że to właśnie ten aspekt ludzie w IT bardzo cenią, bo pozwala im zachować balans między pracą a życiem prywatnym.
KB: To jakie masz takie podstawowe sposoby właśnie na zachowanie swojego work life balance?
BR: Dla mnie work-life balance nie polega na tym, że w każdej chwili mojego życia czy w każdym momencie roku mam idealną równowagę między pracą a życiem prywatnym. Dla mnie balans oznacza umiejętność nawigowania tym podziałem w zależności od aktualnych potrzeb. Jeśli w danym momencie muszę bardziej skupić się na pracy, to mogę to zrobić. Z kolei kiedy mam więcej przestrzeni, mogę poświęcić więcej czasu na życie prywatne. Finalnie, w dłuższej perspektywie, wszystko się wyrównuje. Nie chodzi o to, by każdego dnia mieć idealny podział, ale o to, by elastycznie dopasować go do swoich potrzeb. Zauważyłam też pewną cykliczność – są okresy, kiedy praca jest wyjątkowo intensywna, pojawia się dużo spotkań, deadline’ów czy kumulacji różnych tematów. Wtedy trzeba się spiąć i dać z siebie więcej. Ale później przychodzi czas, kiedy można odpuścić, odpocząć i się zregenerować. Dla mnie właśnie to jest równowaga – świadomość, że po okresie wzmożonego wysiłku mogę dać sobie przyzwolenie na odpoczynek. Dzięki temu, gdy znów nadejdzie bardziej wymagający moment, mam energię, by mu sprostać.
KB: Dziewczyny, a wy macie jakieś jeszcze inne sposoby na work life balance?
MB: Staram się wprowadzać rutynę w postaci regularnych aktywności po pracy, które konsekwentnie realizuję co tydzień. Na przykład trening czy wieczorek filmowy ze znajomymi – to stałe elementy mojego harmonogramu, które pomagają mi zachować pewną higienę psychiczną. Bardzo lubię też wyjazdy w góry. Tam wszystko w mojej głowie się porządkuje. Nie traktuję tego jako ucieczki od codzienności, bo naprawdę lubię swoje życie, ale w górach łatwiej mi nabrać dystansu. Czasem rzeczy, które wydają się bardzo istotne, w rzeczywistości nie mają aż tak dużej wagi. Góry pozwalają mi spojrzeć na niektóre sprawy z innej perspektywy, odpuścić to, co niepotrzebnie mnie obciąża, i podejść do nich spokojniej.
TP: Podzieliłyście się tutaj wieloma świetnymi rzeczami – myślę, że bardzo inspirującymi. Każda z Was ma inne doświadczenia, co jest ogromną wartością. A gdybyście miały zainspirować młode kobiety i stworzyć dla nich taki „zestaw startowy” na początek kariery w IT – co by się w nim znalazło? Może książka, podcast, spotkanie, mentoring? Czy macie coś, co z perspektywy swoich doświadczeń uważacie za szczególnie wartościowe na starcie?
EK: Wydaje mi się, że teraz jest świetny czas na webinary – jest ich mnóstwo na różne tematy. Warto zacząć od tego i posłuchać, na czym właściwie polega dana rola, która nas interesuje. Można też uczestniczyć w webinarach ogólnie związanych z IT, żeby zobaczyć, o czym się tam mówi i czy coś nas szczególnie zaciekawi. Jeśli coś nas zainteresuje, warto zrobić pierwszy krok i spróbować kursu – na YouTube jest ich mnóstwo, podobnie jak na różnych platformach edukacyjnych. Jeśli okaże się, że to jest coś, co nam się podoba, w kolejnym kroku można pomyśleć o bardziej pogłębionym kursie albo nawet studiach podyplomowych. A potem warto już aktywnie szukać stażu lub pierwszej pracy na poziomie juniora, żeby sprawdzić w praktyce, czy to faktycznie jest coś dla nas. Tak właśnie bym to zrobiła.
BR: Dodałabym do tego jeszcze różne wydarzenia organizowane przez uczelnie. Z tego, co pamiętam, uczelnie organizują targi pracy czy dni otwarte, podczas których odbywają się prezentacje różnych ról. To taka skondensowana dawka wiedzy. Pamiętam, że UPS coś takiego organizował, a Politechnika Warszawska ma inżynierskie targi pracy. I to przecież nie jest przeznaczone wyłącznie dla studentów – nie ma żadnych ograniczeń wiekowych. Na zmianę ścieżki zawodowej nigdy nie jest za późno, jeśli ktoś naprawdę chce spróbować. A jeśli chodzi o taki „zestaw startowy”, to moim zdaniem kluczowy jest język angielski. Jego nauka to zawsze dobry pomysł, a w IT tym bardziej. Nie wiem, czy zawsze jest to absolutna konieczność, ale na pewno bardzo pomaga i otwiera wiele możliwości. W dodatku większość wartościowych materiałów edukacyjnych jest dostępna właśnie po angielsku.
TP: Zmieniając trochę temat – przed chwilą rozmawialiśmy o zestawie startowym, a teraz mam inne pytanie. Gdybyście mogły mieć jedną supermoc, którą wykorzystywałybyście w codziennej pracy, co by to było? Może czytanie w myślach? Myślę o tym, patrząc w stronę Basi – wiemy, jak często taka umiejętność by się przydała! A może zdolność przewidywania i zapobiegania problemom, zanim się pojawią? Jaką supermoc chciałybyście mieć?
EK: Czytanie w myślach byłoby dla mnie – jako analityka – niezwykle pożądaną umiejętnością. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wymagałoby to dużej odporności psychicznej, bo w ludzkim umyśle można znaleźć naprawdę różne rzeczy… Zwłaszcza na mój własny temat! Pewnie dowiedziałabym się kilku niezbyt miłych rzeczy. Dlatego przydałaby mi się nie tylko umiejętność czytania w myślach, ale i stalowe nerwy – dwa w jednym! Więc biorę tę supermoc.
MB: Ja bym na to się nie zdecydowała – moja odporność psychiczna nie jest jeszcze na takim poziomie, żeby chcieć czytać ludziom w myślach. Ale za to chciałabym mieć moc przekonywania – taką, która sprawiłaby, że ludzie od razu zgadzaliby się z moimi decyzjami. Bez długiego tłumaczenia i argumentowania. To byłaby moja wymarzona supermoc!
KB: No dobrze, ale ciekawi mnie jedna rzecz – ilekroć rozmawiamy tutaj o pracy i technologii, ani razu nie pojawił się temat stresu. Nikt nie powiedział, że praca w IT jest stresująca, że są napięte terminy czy szybkie tempo. Czy faktycznie tak to u was wygląda? A jeśli jednak stres się pojawia, to jakie macie sposoby na radzenie sobie z nim?
EK: Myślę, że stresu jest sporo, bo rzeczywiście mamy do czynienia z różnymi grupami interesariuszy i oczekiwaniami. Dla mnie ważne jest planowanie – to pierwsza rzecz. Drugą, którą odkryłam niedawno, jest robienie jednej rzeczy naraz. To prosta sprawa, ale dla mnie, jako kobiety, multitasking mam we krwi. Odkryłam jednak, że jeśli wykonam jedną rzecz naraz, a potem przejdę do kolejnej, to jest to o wiele bardziej efektywne. Mój umysł pracuje szybciej, czuję, że sprawniej rozwiązuję problemy, a stres związany z chaosem, który często towarzyszy wykonywaniu wielu rzeczy jednocześnie, znika. Polecam to Ewelina Kulesza – to moja metoda.
MB: Ewelina ma jeszcze jeden fajny tip, który staram się stosować, właśnie od niej. Kiedy czegoś się boję, Ewelina pyta: „A co może się złego stać?”. Wtedy zaczynam odpowiadać sobie na te pytania i okazuje się, że często nie ma aż tak wielu strasznych rzeczy, które mogą się wydarzyć. Na przykład dzisiaj zastanawiałam się, czy na pewno przyjść, a Ewelina powiedziała: „Co może się strasznego stać? No, jak powiesz coś głupiego, to najwyżej to wytniesz, albo nagramy jeszcze raz”. To rzeczywiście pomogło mi zminimalizować stres. Mam też stres związany z wystąpieniami publicznymi, dlatego przyszłam tu dzisiaj – stwierdziłam, że jeśli zrobię ich odpowiednią liczbę, to przestanę się stresować. To moja metoda.
EK: Mi też pomaga to, co powiedziała Martyna. Kiedy coś mnie stresuje i martwię się za bardzo, myślę sobie: „Dobra, co złego może się stać?” Albo próbuję wizualizować, że to nie jest operacja na otwartym sercu. Jeśli coś się nie uda, to nikt nie umrze. Zmiana perspektywy naprawdę pomaga – to nie jest aż tak straszne, jak się wydaje.
AK: Tak, dokładnie. Dopóki moje życie nie jest zagrożone, resztę da się zarządzić. Walka o życie to jest poziom 10, a pozostałe problemy. Nie wiem maksymalnie 6.
TP: Chciałbym pozostać w konwencji pytania, które zadałem wcześniej o drogowskazy czy zestawy startowe dla młodszych pokoleń. Odwróciłbym to trochę i zapytałbym was, jakie rady dałybyście sobie dzisiaj, Ewelinie, Basi i Martynie, sprzed 5 lat?
EK: Powiedziałabym sobie: "Ewelina, dobrze ci idzie. To jest bardzo dobry tekst, bardzo go polecam." Mówiłabym sobie to każdego dnia: "Dobrze ci idzie." Kiedy wybierzesz jakąś ścieżkę, idź nią, a jeśli zdecydujesz, że chcesz ją zmienić, to zmień, ale najpierw idź nią przez jakiś czas. I pamiętaj, dobrze ci idzie. To bym sobie powiedziała.
BR: Ja bym sobie powiedziała, a także wszystkim, że chyba nigdy nie będzie takiego momentu, w którym jesteś wystarczająco gotowy i wiesz wystarczająco dużo, żeby zacząć coś robić. Czasem po prostu trzeba zacząć, nawet jeśli nie czujesz się pewny. Druga rzecz to to, że w tej branży dzieje się naprawdę bardzo dużo. To ogromny ocean wiedzy, możliwości, kierunków i ścieżek. Ciężko ogarnąć wszystko i być doskonałym we wszystkim. Zawsze będzie coś, czego trzeba się jeszcze nauczyć, i trzeba się z tym pogodzić. Po prostu rób swoje i nie czuj się źle, że czegoś nie wiesz, jeszcze czegoś nie przeczytałeś, nie dowiedziałeś się. Trzeba się do tego przyzwyczaić i polubić ten stan rzeczy. Tak to jest.
KB: A jak widzicie przyszłość kobiet w IT za 10, 20 lat? Myślicie, że rozmowy o roli kobiet w technologii będą wtedy wciąż prowadzone?
MB: Mam nadzieję, że nie, ale przypomniała mi się sytuacja sprzed 5, może już 10 lat, kiedy byłam na konferencji IT. Pamiętam, że jeden z organizatorów, czy osoba przemawiająca, zauważyła, że zdecydowana większość prelegentów to mężczyźni. Powiedział, że to nie dlatego, że zaprosili tylko panów, ale dlatego, że kobiety, które były zapraszane, często czuły się niewystarczająco przygotowane, by wystąpić i zaprezentować swoją wiedzę. To było smutne, bo na pewno miałyby wiele cennych rzeczy do powiedzenia, ale po prostu się bały. Więc myślę, że warto mieć więcej odwagi, bo mamy naprawdę ciekawe rzeczy do powiedzenia, robimy świetne rzeczy i warto to pokazywać. Ważne, by poczuć, że jesteśmy wystarczające i spróbować – co najgorszego może się stać? Mam nadzieję, że to wszystko idzie w dobrym kierunku i że z naszej strony będzie więcej odwagi, co pomoże wyrównać rynek.
BR: Nie jestem pewna, czy to tylko kwestia strachu i tego, że kobiety się boją, ale także tego, że mamy bardzo wysokie wymagania wobec siebie. Często stawiamy sobie bardzo wysokie standardy i staramy się im dorównać.
MB: Tak, to poczucie bycia niewystarczającym, że powinnam jeszcze więcej, mocniej, lepiej.
TP: To chyba nawiązuje do tego, co Basia powiedziała przed chwilą – chodzi o znalezienie takiego momentu, w którym mówisz: „OK, tu jest wystarczająco dobrze” i idziesz do przodu, nie oczekując, że wszystko będzie idealne. Dobrze ci idzie. Nie przejmuj się doskonałością, i takiej nigdy nie osiągniesz. Zbliżając się do końca drugiej części naszego spotkania, chciałbym was poprosić, abyście spróbowały odpowiedzieć na pytanie i dokończyć zdanie: „Chciałabym, żeby kolejne pokolenie kobiet i…”
BR: To ja powiem – chciałabym, żeby kolejne pokolenie kobiet, zarówno w IT, jak i w innych branżach, doczekało się równych płac za tę samą pracę. Taką zmianę bym sobie życzyła.
TP: Zanim zakończymy naszą drugą część, chciałbym ze swojej strony, a myślę, że także w imieniu wszystkich kolegów tutaj obecnych, serdecznie wam podziękować. Dziękujemy nie tylko za to, że zgodziliście się dzisiaj wystąpić, ale przede wszystkim za wasze zaangażowanie i współpracę, którą na co dzień dzielimy się w ramach naszych wspólnych inicjatyw i projektów. Oczywiście dziękujemy również wszystkim koleżankom, które dzisiaj z nami nie mogły być. To dla mnie ogromna przyjemność i bardzo ważne doświadczenie, móc porozmawiać z wami w dniu tak istotnym jak ten.
KB: Bardzo dziękujemy! To była część druga, a teraz zapraszamy na część trzecią – Hit czy mit?
KB: Finał naszego odcinka, w którym razem z naszymi bohaterkami będziemy weryfikować lub obalać popularne historie związane z rolą kobiet w technologii.
TP: Przed wami kilka hitów i mitów. Po odczytaniu każdego poprosimy was, żebyście powiedziały, czy według was to jest hit, czy mit, i uzasadniły swoją odpowiedź krótko. Mam nadzieję, że jesteście gotowe, więc zaczynajmy.
TP: Hit czy mit? Branża IT to męski świat. Kobiety w IT są nadal postrzegane jako mniejszość, mimo że ich liczba rośnie w wielu technicznych obszarach.
AK: To jest mit i hit. Jeśli chodzi o to, że IT to męski świat, w sensie, że obecnie jest więcej mężczyzn, to tak, można powiedzieć, że to jest męski świat. Natomiast mitem jest, że w tej branży mogą pracować tylko mężczyźni, i że taki rozkład jest dobry. W rzeczywistości praca w IT powinna opierać się głównie na kompetencjach i umiejętnościach, a nie na płci, którą reprezentujemy.
KB: Hit czy mit? Rola kobiet w IT ogranicza się do wsparcia technologicznego. Kobiety nie tworzą innowacji.
MB: Według mnie to mit, ponieważ mamy wiele stanowisk, na których kobiety stanowią większość. I to nie są bynajmniej stanowiska wsparcia technicznego, lecz takie jak Scrum Master, Product Owner czy UX Designer, gdzie rzeczywiście jest sporo kobiet, a czasami stanowią one nawet przewagę.
TP: Hit czy mit? Możemy zaobserwować wzrost liczby inicjatyw wspierających kobiety w IT.
BR: Hit. Myślę, że to jest hit. Nie wiem, w jak długiej perspektywie czasowej można to dokładnie ocenić, ale ja rzeczywiście zauważam sporo takich inicjatyw w ostatnich latach, więc uważam, że tak.
KB: Hit czy mit? Inkluzywności i różnorodność stają się standardem w technologii.
BR: Hit. Myślę, że to jest bardziej tak niż nie. Obserwujemy rzeczywiście coraz więcej kobiet w IT, ale różnorodność nie opiera się tylko na płci. Mówię tu także o innych czynnikach. Uważam, że ta różnorodność rośnie, chociażby przez to, że osoby w różnym wieku również znajdują swoje miejsce w tej branży. Myślę, że środowisko IT staje się coraz bardziej różnorodne.
TP: Hit czy mit? Kobiety wolą naśladować męskie role liderów i mentorów, niż budować swój wizerunek w oparciu o miękkie, kobiece cechy.
AK: Dla mnie to jest mit. Po pierwsze, samo pytanie zawiera mit, bo o tym trochę rozmawialiśmy już podczas nagrywania podcastu. Kompetencje nie są przypisane do mężczyzn, są przypisane do ludzi. Jeśli kobieta zachowuje się stanowczo, to nie znaczy, że zachowuje się w sposób "męski" – po prostu jest stanowcza. Jeśli ktoś stara się znaleźć swoją ścieżkę liderki i szuka rozwiązania, to może na początku zachowywać się nienaturalnie, ale kluczowa jest zawsze autentyczność. Dla mnie nie ma znaczenia płeć – ważne jest, by działać zgodnie ze sobą.
KB: Tak, kiedyś często mówiło się, że kobieta podnosząca głos na spotkaniu jest postrzegana jako zdesperowana i roztrzęsiona, podczas gdy mężczyzna, który podnosi głos, ma wizerunek solidnego lidera, którego trzeba posłuchać, bo jest autorytetem.
AK: Zgadza się, przeprowadzono takie badanie kilka lat temu, w którym uczestnikom, studentom, przedstawiono dwa opisy tych samych zachowań – w jednym przypadku były to działania mężczyzny, w drugim kobiety. Odbiór tych samych zachowań był całkowicie różny. Jak powiedziałaś, to samo zachowanie mężczyzny oznaczało silnego lidera, podczas gdy w przypadku kobiety było postrzegane zupełnie inaczej.
KB: Zgadza się, to na pewno obszar, o który musimy mocno zadbać. Myślę, że nie tylko w obszarze technologii, bo to jest temat bardzo uniwersalny, który pojawia się w wielu branżach.
AK: Dokładnie tak. Natomiast chciałabym dodać, że w tej chwili coraz więcej mówi się o inteligencji emocjonalnej i o tym, że jest to kluczowa kompetencja dla lidera. Oczywiście lider powinien znać obszar, którym zarządza, ale to właśnie kompetencje związane z dojrzałością i inteligencją emocjonalną powinny być rozwijane najbardziej. Pozwalają one być lepszym człowiekiem, a przez to również lepszym przywódcą.
KB: No tak, a co Wy na to: Kobiety muszą mieć silną sieć wsparcia, aby odnieść sukces zawodowy.
EK: Ja uważam, że to jest mit. Uważam, ze liczą się kompetencje, chęć rozwoju doskonalenia się, a nie płeć.
KB: I już na sam koniec, hit czy mit? Kobiety w IT muszą być wyjątkowe, zdolne, aby zyskać szacunek.
EK: Uważam, że to jest mit. Niezależnie od tego, czy jest się kobietą, czy mężczyzną, aby zyskać szacunek, trzeba być zdolnym. Płeć nie ma z tym nic wspólnego.
KB: I tym bardzo pozytywnym akcentem kończymy nasze spotkanie. Drogie panie, bardzo wam dziękujemy za tę rozmowę o doświadczeniach, roli kobiet, wyzwaniach, stereotypach i ogólnie o tym, jak wygląda branża. Były z nami Ania, Martyna, Ewelina i Basia. Serdecznie dziękujemy!
KB: Drodzy słuchacze, bardzo dziękujemy, że byliście z nami. Jeśli słuchały nas panie, życzymy wam odwagi w dążeniu do spełniania swoich marzeń, siły w pokonywaniu trudności i przeciwności, nieustającej inspiracji w różnych momentach oraz przestrzeni do rozwoju – zarówno zawodowego, jak i osobistego. Niech każda z was czuje się doceniana, ale także korzystajcie z wsparcia różnych społeczności, o których dzisiaj rozmawialiśmy. Życzymy wszystkiego, co najlepsze na waszej drodze. Do usłyszenia w kolejnych odcinkach. Dziękujemy bardzo!
Communications Expert at Raiffeisen Tech
Senior UX Designer